czwartek, 28 września 2006

Niezapomniane lato.

W sobotę rozpoczęła się jesień. Na szczęście kalendarzowa. Minione lato obfitowało w wiele pięknych chwil. Niemal wszystkie związane są z Tobą. Zaczęło się od wyjazdu do Zielonej Góry na egzamin. Gdyby nie Twoja obecność nie wspominałbym go najlepiej. Smak zimnej herbaty z kawałkami jabłka i cynamonem pamiętam do dziś. Podobnie jak i spacer po Malcie.

Niewątpliwie najbardziej oczekiwanym tego lata był wyjazd do Sopotu. W końcu ziściło się marzenie o wspólnym spacerze brzegiem morza, na który wybraliśmy się tuż po przyjeździe. Mimo zmęczenia podróżą dotarliśmy do Gdyni-Orłowo, po czym udaliśmy się w drogę powrotną. Na pewno nie zapomnimy o wyjeździe do Helu, o macie która na chwilę zgubiła właściciela, a raczej właściciel matę, o foczce i powrocie do Sopotu, o wieczornych przechadzkach po Monciaku i spacerze do Gdańska, o akcji ratunkowej o kryptonimie „Błyszczyk”, o tortilli i czekoladzie, której w Sopocie nie potrafią dobrze zrobić, o sprzedawcach: „Dziennika” i orzeszków w karmelu, o przygotowywanym „przez wieki” obiedzie, o zimnej wodzie pod prysznicem, o falach w morzu, o podróży statkiem, o „Delikatesach”, o wyjściu do Opery Leśnej i wizycie na kortach, a także o innych pięknych chwilach, o których nie napisałem.

Tego lata spotkaliśmy się jeszcze kilkakrotnie. Pierwszy dłuższy pobyt w Przyborkach kojarzyć będę między innymi z bólem brzucha oraz związaną z nim wizytą na pogotowiu. Nie sposób zapomnieć jak wspaniale się mną wtedy opiekowałaś. Piękne wspomnienia pozostały również z wyjazdów nad jezioro, z wycieczki do Lichenia, koncertu T.Love czy też zabawy weselnej.
Z całą pewnością czas spędzony z Tobą w ostatnich tygodniach utwierdził mnie w przekonaniu, że jesteś wspaniałą kobietą oraz najwspanialszym prezentem jaki podarowało mi życie.